You are currently viewing Luty za mną!

Luty za mną!

Luty za mną. Kolejne 28 dni intensywnej walki o marzenia.

Ale zanim przejdę do podsumowania tego miesiąca muszę wspomnieć jeszcze styczeń. Na początku lutego pojawiła się oficjalna informacja z Polskiej Komisji Faunistycznej o tym iż 2 gatunki (aleksandretta obrożna oraz sterniczka jamajska ) z różnych przyczyn znikają z awifauny Polski. A że jednego tj: aleksandrettę obrożną widziałem w styczniu to musiałem ją sobie wyrzucić z listy. Co skutkuje tym iż oficjalne moja lista styczniowa zredukowała się do 135.

Ale wróćmy do lutego. Luty to taki miesiąc w którym poza kilkoma gatunkami powracającymi już z zimowisk nie dzieję się za wiele nowego względem stycznia. To dobry czas by poszukać tych ptaków które z jakiś przyczyn nie wpadły w styczniu i mieć czas na szukanie samemu czegoś fajnego oraz oczywiście jeździć na wszystkie rzadkości które się u nas pojawią. Dużo więcej czasu spędziłem w domu z rodziną eksplorując podkarpacką okolicę. W tym miesiącu przejechałem nieco ponad 7000km ale też dużo więcej już spędziłem na pieszych wędrówkach. Łącznie w lutym przeszedłem 181 km w terenie.

W ramach realizacji uzupełniania zimowego planu udało się dokończyć zimujące gęsi, zimujące dzięcioły oraz mocno podciągnąłem sowy. W tym ostatnim punkcie udało się zrealizować dwa małe marzenia tj: zobaczyć coraz pierwszy w życiu puszczyka mszarnego i puchacza. To dwa z trzech gatunków lęgowych w Polsce których najbardziej się obawiałem przed startem tego roku.

W lutym łącznie zobaczyłem 113 gatunków.

Nowych do wielkiego roku dołożyłem 18 – czyli licznik na koniec lutego wskazuje 153 gatunki!

Bardzo rzadkie: 18

Rzadkie: 49

Dość pospolite: 43

Pospolite: 43

Jak widzicie niewiele przybyło na liście bardzo rzadkich ale tak bywa, nie każdy miesiąc będzie równie intensywny w pojawianie się rzadkości.

Z najciekawszych gatunków które udało mi się zobaczyć:

płochacz syberyjski – dopiero 13te stwierdzenie tego ptaka w Polsce

puszczyk mszarny

puchacz

gęś krótkodzioba – pierwsza w moim życiu samodzielnie wykryta na Podlasiu

Na koniec chcę się z Wami podzielić jedną historią. Planując wielki rok przygotowywałem zarówno siebie jak i moją rodzinę na różne ciężkie mentalnie momenty (absencja na świętach, brak rodzinnych wakacji czy nieobecność na wielu rodzinnych uroczystościach) Ale nie wiedziałem że to będzie tak trudne. Była dokładnie 8:45 26 lutego. Tego dnia do naszego domu zjeżdżała się rodzina by obchodzić 7me urodziny moich bliźniaków. Madzia przygotowuje stół dla gości, teściowa pomaga w przygotowaniu obiadu a ja krzątam się po domu. W pewnym momencie dostaje wiadomość iż właśnie w okolicach Pucka obserwowana jest bardzo rzadka kaczka: czerniczka… świat w jednym momencie wywrócił się do góry nogami………..nie mam wyjścia…..zjadam obiad, tort i ruszam… tę noc spędzam już we Władysławowie. I żeby było ciekawiej, szukam jej kaczki przez 2 kolejne dni po całej Zatoce Puckiej bez skutku. Wracam do domu bez niej! Na szczęście takie sytuacje mnie hartują a nie demotywują więc z jeszcze większym zapałem i ogniem wchodzę w marzec. Walka trwa nadal.

Dziś oprócz zdjęć ptaków znajdziecie, mapki gdzie obserwowałem ptaki zarówno w styczniu jak i lutym a poniżej jeżeli kogoś interesuje zamieszczam linki do podsumowań liczbowych i gatunkowych moich obserwacji na eBird.com

Styczeń:

https://ebird.org/tripreport/105093

Luty:

https://ebird.org/tripreport/111102

Do następnego raportu!

Dodaj komentarz